W ostatnich latach jak grzyby po deszczu wyrosły nam w Polsce kursy i szkoły szybkiego czytania, które zbierają wokół siebie tyle samo zwolenników, jak i przeciwników.
Dyskusja, która toczy się od jakiegoś czasu na temat czy szybkie czytanie działa, czy to tylko oszustwo i naciąganie z roku na rok staje się coraz mniej merytoryczna i płytka. Na stronach szkół szybkiego czytania, w książkach i artykułach możemy znaleźć sprzeczne dane, informacje i powtarzające się „mity psychologiczne”, które nie ułatwiają wyrobienia sobie obiektywnej opinii.
Od czasu do czasu naukowcy opublikują wyniki swoich badań, po których media Internet zalewa fala materiałów – raz, że szybkie czytanie to hit, innym razem, że to mit, bujda i oszustwo.
W beMIND postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej historii, mechanizmom działania oraz badaniom nad szybkim czytaniem. Dzielimy się więc wynikami naszych spostrzeżeń, analiz oraz linkami do ciekawych materiałów.
Co jakiś czas będziemy uzupełniać artykuł o kolejne sekcje. Zaczynamy!
Szybkie czytanie – historia
Pierwszych anegdotycznych informacji na temat szybkiego czytania możemy doszukać się już w okolicach 1600-1700r. Antonio Magliabecchi włoski kolekcjoner, bibliofil i bibliotekarz Wielkiego Księcia Toskanii, Kosmy III. W swoich czasach uchodził za główną postać, życia literackiego we Florencji.
Podobno znany był z wyjątkowej pamięci, zdolności szybkiego czytania i chęci samokształcenia. W publikacjach opisywany jest jako „literacki żarłok” i „najbardziej racjonalny z bibliofilów”, ponieważ czytał wszystkie pozycje, które kupił. Jego prywatna biblioteka składała się z 40 000 książek i 10 000 rękopisów.
Jedna z anegdot mówi, że Magliabecchi zapytany przez księcia o rzadką książkę, był w stanie wskazać, w której znajduje się bibliotece, na której półce i która z rzędu stoi. Bibliotekarz twierdził też, że jest w stanie bardzo szybko przeczytać książkę i ją zapamiętać. Czy tak było naprawdę, już się pewnie nie dowiemy…
Szybkie czytanie – oczy, sakkady i fiksacje
Pierwszych potwierdzonych badań nad podstawami szybkiego czytania możemy doszukiwać się w 1879r. kiedy to francuski badacz Louis Émile Javal za pomocą specjalnie ustawionych lusterek obserwował ruchy oczu.
Myśląc o czytaniu mamy wyobrażenie, że nasz wzrok płynnie prześlizguje się po tekście wiersz po wierszu. Javal odkrył jednak, że ruchy oczu mają charakter gwałtownych, szarpanych przemieszczeń (sakkady), po których następuje faza bezruchu (tzw. fiksacja). Ruchy, czyli sakkady, są tak szybkie, że nie jesteśmy w stanie w ich trakcie nic uchwycić. Widzimy i czytamy więc jedynie podczas zatrzymań tj. fiksacji.
Słowniczek: Sakkady – czyli przemieszczenia gałek ocznych trwają od 30 do 120 milisekund i charakteryzują się prędkościami kątowymi rzędu 500 stopni na sekundę, co sprawia że są to najszybsze ruchy wykonywane przez człowieka. Fiksacje – czyli czas bezruchu. Trwa z reguły 200-300 milisekund. |
Ciekawe linki na temat ruchu oczu
Śledzenie wzroku w badaniach jakości użytkowej oprogramowania. Historia i mierniki Jerzy Grobleny, Katarzyna Jach, Marcin Kuliński, Rafał Michalski, Laboratorium Ergonomii, Instytut Organizacji i Zarządzania Politechnika Wrocławska
Sakkadometria – nowe możliwości oceny stanu czynnościowego ośrodkowego układu nerwowego, Jan Ober, Jacek Dylak, Wojciech Ryncewicz, Elżbieta Przedpelska-Ober
Ruchy oczu i mięśnie
Ciekawostka:
W Internecie i wielu artykułach można natknąć się na informacje, że Javal Javal mierzył częstotliwość i szybkość „ruchów skokowych” podczas czytania. Jak wskazują badacze, to prawdopodobnie mit. Więcej informacji na ten temat w artykule:
„Did Javal measure eye movements during reading?” Nicholas J. Wade University of Dundee, Benjamin W. Tatler University of Dundee
Szybkie czytanie: pierwsze publikacje o czytaniu, rozumieniu czytanego tekstu i psychologii
Niektóre źródła podają, że w 1984r w magazynie „The Educational Rewiev” pojawił się pierwszy artykuł na temat subwokalizacji. [Niestety nigdzie nie znalazłem oryginału ani informacji, kto jest autorem]
The Psychology and Pedagogy od Reading – Edmund Burke Huey
Pierwotnie wydana w 1908 r. autorstwa Edmund Burke Huey książka pt. „The Psychology and Pedagogy od Reading” i jej ponowne wydanie z 1968r. to klasyczna już pozycja na temat procesu czytania.
Jedna z najbardziej wpływowych książek z tego zakresu, była inspiracją do wielu współczesnych badań psychologicznych nad czytaniem. Mimo swojego wieku nadal wydaje się bardzo aktualna, a hipotezy stawiane przez autora potwierdziły współczesne badania.
Reprint do kupienia np. na Amazon.com
Silent reading, with special reference to methods for developing speed; a study in psychology and pedagogy of reading – John Anthony O’Brien
Wydana w 1921r. przez The Macmillan Company z Nowego Yorku. Możemy pokusić się o stwierdzenie, że jest to pierwsze oficjalne opracowanie na temat podstaw szybkiego czytania. Autor porusza m.in. takie tematy jak jak przyśpieszenie czytania i niwelowanie subwokalizacji (czyli czytania bezgłośnego w głowie. W uproszczeniu jest to głos, który czyta w Twojej głowie ten tekst).
Reprint do kupienia na stronach Amazon.com
„How to Read Book” – Dr, Mortimer J. Adler
Wydana po raz pierwszy w 1940r. Książka amerykańskiego profesora, filozofa i teoretyka edukacji z założenia przeznaczona dla „każdego młodego intelektualisty” miała być uzupełnieniem luki systemu edukacji pomiędzy szkołą ponadgimnazjalną, a studiami wyższymi.
Adler już w 194r. zauważył, że młodzi ludzie rozpoczynający studia, którzy potrafią przecież czytać ( wielu z nich czyta przecież sporo powieści, komiksów, gazet itp.) ma jednocześnie ogromne problemy z przyswajaniem informacji z podręczników, których zadaniem jest dostarczenie informacji z różnych obszarów.
Wbrew banalnemu tytułowi, książka porusza bardziej skomplikowane aspekty jak zrozumienie, analiza i interpretacja czytanego tekstu. Autor w książce „How to read book” przedstawia system, pomagający w aktywnym czytaniu. Autor jest zwolennikiem czegoś co obecnie możemy nazwać czytaniem holistycznym lub inaczej mówiąc czytania „od ogółu do szczegółu” (chociaż nie używał żadnego z tych terminów).
Książka Adlera wraz w wersji uzupełnionej z 1972r. to świetna propozycja dla wszystkich , którzy czytają nie tylko hobbystycznie, ale z książek i podręczników czerpią informacje.
Szybkie czytanie – II wojna światowa
Kolejnym ważnym odkryciem, które możemy łączyć z rozwojem prac nad szybkim czytaniem możemy odnaleźć podczas II wojny światowej. Konkretnie z Królewskimi Siłami Powietrznymi (Royal Air Force) podczas II wojny światowej. Taktycy wojskowi odkryli, że wielu pilotów w trakcie lotu nie rozróżnia wrogich samolotów od maszyn własnego wojska.
W celu rozwiązania tego problemu, wynajęci psychologowie opracowali na potrzeby przyrząd
o nazwie „tachiskop”, który służył do wyświetlania obrazów na ekranie oraz kontrolowania czasu wyświetlania i przerw pomiędzy kolejnymi obrazami.
Urządzenie poddano testom na grupie ochotników. Na początku uczestnicy widzieli zarysy samolotów wroga oraz własnej armii przed stosunkowo długi czas. Następnie w ramach treningu czas ten skracano, jednocześnie zmniejszając rozmiary i kąty oglądania obiektów. W efekcie okazało się, że po treningu uczestnicy byli w stanie poprawnie rozpoznać wrogie samoloty przy czasie ekspozycji na poziomie 1/500 sekundy.
Więcej na temat historii powstania urządzenia i jego zastosowania historycznego możesz dowiedzieć się z filmu (język angielski):
Szybkie czytanie – pierwsze kursy komercyjne
Mimo sporej liczby szkół szybkiego czytanie stosunkowo rzadko wspomina się o matce komercyjnych kursów, czyli Evelyn Wood (USA), której zawdzięczamy komercyjny rozwój tej dziedziny.
Evelyn Wood – speed reading
Po raz pierwszy określenia szybkie czytanie (tj. „speed reading”) użyła Evelyn Nilsen Wood w 1959r. w książce pt. „Reding Skills”. Evelyn Wood urodziła się w Logan w stanie Utah w 1909r. W 1929r. otrzymała (B.A.) z anglistyki – czyli późniejszy stopień magistra.
Często przewijającą się anegdotą z życia Evel Wood jest spotkanie na studiach z dr. C Lowell Lees. Kiedy Evelyn Wood poprosiła go o przeczytanie eseju składającego się z 80 stron, ten zrobił to w kilka minut.
„Wręczyłam doktorowi Leesowi moją pracę i obserwowałam, jak przewraca 80 stron z zadziwiającą szybkością, ocenia dokument i oddaje mi go. Wydawało się czyta z taką prędkością, która pozwala jedynie na przewrócenie kartki na drugą stronę. Jednak nie było to tylko pobieżne przeczytanie. Dr. Lees potrafił opowiedzieć o treści, ale także wskazać czego brakowało w opracowaniu”.
Autorka pierwszej szkoły czytania stwierdziła później, że jej profesor potrafił czytać z prędkością około 2500 słów na minutę. (Pamiętajmy, że są to tylko jej przypuszczenia, a może nawet jeden z elementów kampanii marketingowej).
Jej zainteresowania wokół tematyki „szybkiego czytania” rozpoczęły się w okolicach 1940r. podczas kariery nauczycielki w szkole dla dziewcząt w Jordan High School w Sandy, Utah. Pracując z uczennicami, które przejawiały jak to dzisiaj nazywamy „problemy edukacyjne” zauważyła, że ogromna większość tych dzieci miała przede wszystkim problem z czytaniem. Na tej podstawie wysnuła założenia, że gdyby uczniowie czytali szybciej, to poprawi się też jakość uczenia się, a to przełoży się na oceny.
W 1959r. Evelyn Wood wspólnie z mężem otwiera i rozwija firmę Evelyn Wood Reading Dynamics. W niedługim czasie prowadzi już ponad 150 placówek w całym kraju. Największą sławę Reading Dynamics zawdzięcza długiej współpracy z Białym Domem.
Z usług szkoły korzystało trzech prezydentów USA. John F. Kennedy wysłał na kurs kilkunastu uczestników oraz sam brał udział w indywidualnych zajęciach. Prezydent Nixon wysłał ponad 35 wysokich rangą członków swojej administracji. Prezydent Carter również szkolił swoją administrację kiedy objął urząd w 1977r.
Na stronach Reading Dynamics możemy przeczytać, że metoda szybkiego czytania w Reading Dynamics to głównie:
- Czytanie tekstu od góry do dołu zamiast od lewej do prawej
- Grupowanie wyrazów
- Unikanie wracania do przeczytanego już materiału (regresja czytelnicza)
- Wykorzystywanie umiejętności szybkiego czytania we wszystkich rodzajach materiałów, niezależnie od trudności
Pierwsze telewizyjne reklamy kursu szybkiego czytania Evelyn Wood 1979r. :
Obecnie powyższe reklamy mogą wydać się naiwne, jednak większość szkół czytania używa do dzisiaj podobnych argumentów. Evelyn Wood zmarła w 1995r. w wieku 86 lat. Jej wkład w rozpowszechnienie się metod szybkiego czytania na całym świecie jest niezaprzeczalny.
Proces czytania – podstawowy mechanizm
Wszystko zaczęło się w jaskini…
Jeśli spojrzymy na rozwój naszej cywilizacji od kolebki, samo pismo (litery) są stosunkowo nowym nabytkiem. Człowiek podejmował próby pisemnej komunikacji od początku istnienia. Dobre znamy tzw. sztukę jaskiniową czyli pierwsze kreatywne rysunki naszych przodków, które powstały około 30-40 tysięcy lat temu.
Pradawny człowiek posługiwał się głównie obrazami – czyli znakami, które nasz mózg najszybciej rozpoznaje i interpretuje. Jak się jedna okazało, początkowo ignorowane przez naukowców serie kropek i kresek we wnętrzach jaskiń, stanowiły zalążek kodu, który używamy do dzisiaj – kod pisma – powstały (dopiero!) ok. 5 tyś. lat temu.
Nie będziemy tutaj roztrząsać mnożących się definicji czytania, lecz przyjrzymy się mechanizmom, które, drogi czytelniku, zachodzą teraz w Twojej głowie – w momencie, kiedy czytasz ten tekst.
Najlepsza maszyna szyfrująca – mózg
Spójrzmy na pismo, jak na pewien szyfr. Nasza biegłość w czytaniu polega między innymi na umiejętności odczytywania, a inaczej – interpretacji symbolu graficznego. Rozumienie tekstu to już kolejny etap – czyli zrozumienie znaczenia symbolu już zidentyfikowanego. W ten sposób proces czytania przedstawia wielu ekspertów badających ten proces, m.in. D. Russell.[1]
Być może spotkaliście się już z „psycho-zabawą”: tekst z poprzestawianymi literami?
Spójrzmy tutaj: Nie moegłm ueiwrzyć że waśłciiwe Caikewe co jzsezce uykwra nsaz mzóg?
Dlaczego tak się dzieje? Spróbujmy spojrzeć na nasz mózg jak na genialny, aczkolwiek nieco ekscentryczny, niezmiernie skomplikowany komputer. Podczas całego cyklu dorastania uczymy się pewnych schematów – zachowania, percepcji i analizy. Jednym ze schematów jest umiejętność czytania, czyli właściwe rozpoznanie i odkodowanie znaków. Im bardziej sprawni jesteśmy w tej umiejętności, tym szybkiej będziemy w stanie przeczytać każdy tekst. Zdarza się, że zarówno osoby dorosłe jak i dzieci, nie potrafią przeczytać ze zrozumieniem powyższego fragmentu w ramce. Wtedy najpewniej mamy do czynienia z zaburzeniem odczytywania znaków (schematów), które mogą wynikać z różnych deficytów: nieprawidłowej lateralizacji, dysleksji.
Kuchenne (r)ewolucje – czytania, a mózg
Gdybyśmy jednak chcieli rozłożyć proces czytania i przyjrzeć się mu od kuchni (u dorosłej osoby bez trudności w czytaniu), możemy wyodrębnić następujące etapy tego procesu:
rozpoznanie kodu – czytamy oczywiście za pomocą wzroku J nasze oczy przesyłają informację do mózgu, a dokładniej – do kory mózgowej. Naukowcy nie są zgodni co do dokładnego umiejscowienia czytania w naszej głowie…czy to w ogóle jest możliwe? Mózg to skomplikowana maszyna, i jak wiemy już – jej działania nie można podzielić jednoznacznie na prawą i lewą stronę, jak do niedawna sądzono. W prawidłowym procesie czytania nie tylko oczy odgrywają ważną rolę. Aby prawidłowo odczytać szyfr, przetworzyć go i „usłyszeć” w swojej głowie, potrzebny jest też słuch. Większość tych procesów zachodzi w płacie potylicznym i ciemieniowym. Są to obszary odpowiedzialne za odpowiednie widzenie, rozpoznawanie głębi, rozumienie pojęć symbolicznych.[2]
Jedź dużo jabłek
No dobrze… ale co dalej? Skoro już nasze oczy dostrzegły symbol i przesłały go do mózgu, następuje proces „odkodowania”. Każde słowo posiada w naszym umyśle swoją własną strukturę, interpretację. Co zobaczycie oczami wyobraźni, czytając słowo: „jabłko”? No właśnie – każdy je zobaczy – może być czerwone, zielone, małe, duże, cierpkie, słodkie. Ten obraz nazywamy reprezentacją słowa – im więcej mamy doświadczeń zmysłowych oraz im więcej słów w zanadrzu, tym łatwiej przypisać nam jego sens i zinterpretować. Mówimy nawet o grupie neuronów, które odpowiedzialne są za tą czynność. Pierwsza grupa to właśnie neurony reprezentacji – tworzą w mózgu odpowiednie obrazy oparte na połączeniu doznań zmysłowych i usłyszanego lub przeczytanego słowa. Ale zaraz, zaraz – powiecie pewnie – przecież jabłka są różne? Zgadza się! I za to odpowiedzialna jest kolejna grupa neuronów: kategorie. Im więcej dziecko poznaje za pomocą zmysłów (czyli: im więcej zje różnych jabłek J ) tym więcej kategorii może stworzyć, a dzięki temu – lepiej i szybciej interpretować różne teksty.
Ostatnia grupa neuronów odpowiedzialna jest za tworzenie reguł: zielone jabłka najczęściej są kwaśne, a czerwone słodkie. Pies, który warczy może być niebezpieczny, a ten machający ogonem – pewnie chce się z nami pobawić.[3] Widzimy więc, jak w procesie czytania ważne są doświadczenia z okresu dzieciństwa. Poznawanie jak największej ilości słów, ich znaczenia i kategorii doświadczanych za pomocą zmysłów. Jeśli jednak, drogi czytelniku – jesteś już dorosły, nie oznacza to wcale, że zakończył się Twój etap nauki czytania!
Słowa, które pojawiają się częściej – szybciej interpretujemy. Słowa i zwroty, które widzimy pierwszy raz – jak np. dla większości z nas będzie to pewnie: Errare humanum est, wymagają zwolnienia i powolnej interpretacji. Co więcej – jeśli do tego łacińskiego wyrażenia nie stworzymy pewnego schematu (czytaj: skojarzenia, które pozwoli je zapamiętać) najpewniej zapomnimy go już na koniec lektury niniejszego artykułu.
Kiedy już oko odczyta poprawnie symbol, przejmie go kora mózgowa i odpowiednio odszyfruje, w naszym mózgu powstaje obraz tego słowa, który ma pomóc nam w zrozumieniu tego pojedynczego symbolu i kontekstu całego zdania. Ten proces możemy cały czas wzbogacać i usprawniać – czytajmy książki, ćwiczmy skojarzenia i percepcję wzrokową. Nuda i schematy w odbiorze informacji w pewien sposób „usypiają” czujność naszego mózgu – dajmy mu więc porządną dawkę ćwiczeń każdego dnia.
[1] A. Brzezińska, Czytanie i pisanie nowy język dziecka, WSiP Warszawa 1987r.
[2] K. Nordengen: Mózg rządzi
[3] M. Spitzer: Jak uczy się mózg